Zawsze interesowała mnie architektura Japonii. Tradycyjne japońskie wnętrza przedstawiają wszystko, co lubię najbardziej: harmonię, funkcjonalność i umiar. Dlatego, kiedy do ABU trafiło zapytanie, czy nie podejmiemy się zaprojektowania mieszkania w stylu azjatyckiego minimalizmu, wiedziałam, że musimy dać z siebie jeszcze więcej niż zwykle.
Tam gdzie Wschód spotyka Zachód
-Serce zostawiliśmy na Dalekim Wschodzie. Urzekła nas architektura Japonii, która podkreśla związek mieszkańców tego kraju z naturą. Wiedzieliśmy, co nam się dokładnie podoba, ale mieliśmy również świadomość, że futony czy jedzenie przy tsuke (niski stolik na, nie jest dla nas - tłumaczyła swoją koncepcję pani Katarzyna, powierzając nam zaprojektowanie czterech pokoi (dwie sypialnie, salon, gabinet) i dwóch łązienek na warszawskim Muranowie. Miały tam dominować kolory: beże, biele, szarości. Cały lokal miał sprawiać wrażenie przestronnego, bez niepotrzebnych upiększeń. Choć utrzymany w minimalistycznym duchu japońskiej estetyki zen, miał być przytulny.
Skupmy się na detalach
Papier, glina, szary kamień oraz bambus - to podstawowe materiały wykorzystywane w tradycyjnej japońskiej architekturze. Pani Katarzynie marzyły się więc bambusowe meble: jasne, gładkie, bez połysku. Niestety, drewno bambusowe nie należy do najtańszych w naszej szerokości geograficznej. W dodatku nie najlepiej znosi wilgotność nad Wisłą. Zdecydowaliśmy się, że egzotyczny materiał zastąpimy polskim drewnem: dębem i sosną. Bambus miał się pojawić jako element wykańczający, w postaci żaluzji, ramy lustra, lamp.
Więcej światła!
Oświetlenie jest bardzo ważnym elementem japońskiej architektury. W japońskich domach światło słoneczne przesączało się przez ściany i parawany wyklejone papierem ryżowym. Po zmroku ciemność rozjaśniały różnego rodzaju lampiony i latarnie.
W projektowanym wnętrzu na naturalne oświetlenie nie mogliśmy liczyć. Okna mieszkania pani Katarzyny wychodzą na wschód i północ. Jest ciemno.Rozwiązaniem tego problemu było zastosowaniu wielu rodzajów sztucznego oświetlenia.
Proste, niemal niewidoczne plafony i reflektory gwarantują jasność o każdej porze dnia. Dodatkowo wnętrza rozjaśniają nawiązujące formą do lampionów lampy wiszące w salonie i sypialniach. Najbardziej zjawiskową z nich - wietnamski, jedwabny żyrandol - powiesiliśmy nad stołem w części jadalnianej, gdzie doskonale widać go z każdej strony.
Mniej znaczy więcej
Japońskie meble są proste. Geometryczne formy bez ozdobników. Ich forma wynika z przeznaczenia. Funkcję dekoracyjną w mieszkaniu pani Katarzyny miały pełnić przypominające shoji (kratowe ramy wypełnione papierem ryżowym, stanowiące ruchome przegrody w japońskich domach) drzwi szaf, pionowe parawany w przedpokoju oraz tapety strukturalne w części jadalnianej. W części wypoczynkowej o związkach architektonicznych z Krajem Kwitnącej Wiśni przypomina niski stolik kawowy stylizowany na kotatsu, serce japońskiego domu.
Zieleń wkoło
Harmonijne życie to życie w kontakcie z naturą. Jej elementów nie mogło więc zabraknąć w domu naszych inwestorów. Zadbaliśmy więc o obecność roślin doniczkowych i komponujące się z nią zielone detale.
Zgrana ekipa
Nad całością realizacji czuwała zgrany zespół: ekipa Bracia Dybus, Stolarz Antoni oraz Paweł Bąkowski. Jak Wam się podoba ten fragment Japonii w centrum Warszawy?
Comments